CZY ISTNIEJĄ W NASZYM KRAJU PERSPEKTYWY DLA PLANTATORÓW ZIÓŁ I PRODUCENTÓW KWIATÓW?

Lawenda zawsze kojarzyła mi się z ciepłą i wietrzną Prowansją, nigdy zaś z trudnym klimatem bieszczadzkich gór, gdzie pogoda bywa kapryśna, a zimy przynoszą czasem bardzo duże mrozy. Dlatego kiedy na lokalnej imprezie w Lutowiskach dojrzałam stoisko z lawendą, które przyciągało wielu turystów, postanowiłam sprawdzić, czy bukieciki ze świeżej oraz suszonej lawendy, pachnące, płócienne woreczki i serduszka, a także sadzonki ziół pochodzą z Podkarpacia. Zapytałam o to właścicielkę stoiska – panią Wiesławę Wojciechowską.

Wiesława Wojciechowska: Uprawa lawendy nie jest zbyt ryzykowna, ponieważ są dostępne odmiany, które nie wymarzają. Chociaż zdarzają się lata bez śniegu, z dużymi spadkami temperatury i wówczas część lawendy może wymarzać. Ważna jest w jej uprawie jakość gleby, która musi być przepuszczalna oraz usytuowanie uprawy w miejscu słonecznym i nienarażonym na mroźne wiatry.

Stoisko z lawendą na lokalnej imprezie w Lutowiskach.

Jak się zaczęła Pani przygoda z lawendą?

Uprawę lawendy w gruncie rozpoczęliśmy w 2011 roku. Długo szukałam odmiany lawendy wąskolistnej (Lavandula angustifolia), która posiadałaby wystarczającą mrozoodporność, aby jej uprawa nie zakończyła się niepowodzeniem z nadejściem pierwszych mrozów. Taką odmianą okazała się Blue Scent Early. Początkowo obszar uprawy wynosił 300 m kw., potem doszła jeszcze uprawa lawendy pośredniej (Lavandula x intermedia) na 80 m kw, odmiany Grosso przeznaczonej na suszony kwiat i Dutch Mill, przeznaczonej głównie na bukiety.

Plantacja lawendy Blue Scent.

Ile lat rośnie lawenda?

Nasadzenia lawendy należy odnawiać co 6-7 lat, więc te nasze pierwsze, posadzone właśnie 7 lat temu sadzonki, powoli likwidujemy. Obecnie w gruncie rośnie łącznie 200 sztuk lawendy, z tym, że w przyszłym roku zlikwidujemy kolejne 100 sztuk, a na „odpoczywającym”, niewielkim areale zasadzimy ok. 30 -50 szt. lawendy pośredniej. W kolejnym roku wymienimy pozostałe lawendy itd. Każda odmiana powinna być posadzona we właściwej dla niej rozstawie.

Lawenda w uprawie,

Kiedy po raz pierwszy może zakwitnąć młoda sadzonka lawendy?

Pierwszy zbiór kwiatostanów następuje w 2 roku uprawy.

Jakie warunki trzeba stworzyć lawendzie, by pięknie rosła i kwitła?

Lawenda wymaga przepuszczalnej gleby o odczynie zasadowym. Gleba na naszej działce jest ciężka, i, tak jak większość gleb naszego regionu, ma kwaśny odczyn. Ciężkie gleby są słabo przepuszczalne i uprawa lawendy w takim podłożu często kończy się niepowodzeniem – lawenda bardzo źle znosi długotrwale utrzymującą się wysoką wilgotność podłoża. Należy poprawić strukturę takiego ciężkiego podłoża przez przemieszanie go z piaskiem lub odkwaszonym torfem. Ponadto przed posadzeniem lawendy należy zwapnować podłoże. W niewielkim przydomowym ogródku lub na rabacie możemy posypowo zastosować kredę budowlaną w ilości ok. 10g/1 m kw. i przemieszać ją z podłożem.

Lawenda w uprawie.

Oczywiście, gdy chcemy uprawiać lawendę na większym obszarze, należy oddać glebę do analizy chemicznej, która pozwoli ustalić kwasowość (pH) i dawki nawozów mineralnych. Przy stosowaniu azotu należy zachować ostrożność, ponieważ wzmaga on wzrost części zielonych, kwitnienie jest wówczas osłabione, więc mniejszy jest plon kwiatów.
Lawenda w uprawie.

W licznych artykułach można spotkać się z konkretnie podaną mrozodpornością poszczególnych gatunków lawendy wyrażoną w stopniach Celsjusza. Dla lawendy wąskolistnej jest to średnio -30 stopni Celsjusza, a dla lawendy pośredniej -28 stopni Celsjusza.

Nie oznacza to, że każda sadzonka niezależnie od jej kondycji oraz stanowiska, na jakim rośnie wytrzyma określoną, graniczną temperaturę. Na zwiększoną podatność roślin na mróz ma wpływ kilka czynników:

Złe nawożenie lawendy.
Zarówno lawenda przenawożona, jak i wykazująca objawy słabego nawożenia będzie zimować słabiej niż ta, której dostarczono odpowiednią dawkę składników pokarmowych. Błędem popełnianym najczęściej jest zastosowanie nawozu azotowego jesienią. Silne przenawożenie azotem skutkuje częściowym lub całkowitym zmarznięciem rośliny.

Niewłaściwe (zbyt późne) przycinanie lawendy.

Późno przycięte rośliny nie zdążą się zregenerować do zimy i będą bardziej narażone na działanie niskiej temperatury. Jeśli nie przycięliśmy roślin na przełomie sierpnia i września, to po tym terminie obcinamy tylko suche kwiaty, a przycinanie pędów odkładamy do wiosny.

Sadzonki lawendy posadzone na niewłaściwym stanowisku.

Cień, zbyt wilgotne podłoże oraz kwaśna gleba to jedne z najważniejszych czynników, które mogą zaburzać właściwy wzrost rośliny. Lawenda w takich warunkach staje się wiotka, traci zwarty pokrój, rośnie wolno i wytwarza bardzo małą ilość kwiatów i na pewno źle zniesie ujemne temperatury.

Lawenda doskonale „radzi” sobie z suszą i podlewania wymaga jedynie tuż po posadzeniu, do momentu zakorzenienia się sadzonek w podłożu.

Ozdoby z suszonej lawendy.

Zarówno uprawa, jak i zbiór lawendy, są pracochłonne, ponieważ wszystkie zabiegi wykonuje się ręcznie (formowanie, ścinanie kwitnących kwiatów, wiązanie w bukiety, oddzielanie suchych kwiatów od łodyg, wykonywanie wianków itp.) i dlatego jej uprawa na dużym obszarze nie jest możliwa w małym rodzinnym gospodarstwie. We Francji dostępne są specjalistyczne i bardzo drogie kombajny do zbioru kwiatów lawendy, ale ich zakup nie jest opłacalny dla niewielkiej powierzchni uprawy.

Jak prawidłowo suszy się kwiaty lawendy?

Suszenie lawendy należy przeprowadzać w temperaturze około +35- +45 stopni Celsjusza w miejscach przewiewnych, zacienionych. Kwiaty układa się cienką warstwą lub wiąże w pęczki po ok. 100 łodyg za pomocą gumek-recepturek i suszy metodą zielarską.

Myślę, że podane przez Panią wskazówki będą bardzo przydatne dla osób, które chcą posadzić lawendę w przydomowym ogrodzie, a także dla tych, którzy zastanawiają się nad założeniem plantacji. Czy łatwo jest sprzedać lawendę lokalnie i czy może być to działalność dochodowa?

Roślina ta traktowana jest w naszych okolicach wyłącznie jako ozdobna i jej sadzonki sprzedawane są głównie na wiosnę, więc uprawiamy lawendę również w doniczkach w szklarni i wiosną sprzedajemy sadzonki. Inne walory lawendy np. zdrowotne, czy kulinarne nie są tak popularne i stąd zapewne trudności w sprzedaży suszonego kwiatu na lokalnym rynku.

Indywidualni klienci rynku lokalnego, pochodzący głównie ze wsi, niezbyt chętnie kupują bukiety ze świeżej czy suszonej lawendy. Przyjął się tutaj stereotyp lawendy, jako środka służącego tylko i wyłącznie do odstraszania moli. Zaledwie niewielki odsetek klientów ma wiedzę o innych zastosowaniach lawendy.

Lawendowe poduszeczki.

A jakie inne właściwości posiada lawenda?

Od starożytności lawenda była używana jako środek wonny, składnik perfum. Rzymianie dodawali ją do kąpieli, umieszczali w pomieszczeniach mieszkalnych. Dzisiaj również możemy kupić kosmetyki na bazie lawendy. Możemy także przygotować je samodzielnie w warunkach domowych.

Kwiaty lawendy działają przeciwskurczowo, antyseptycznie i bakteriobójczo, ale również znieczulająco i antyreumatycznie, uspakajają akcję serca i podnoszą jego odporność.

W lecznictwie ludowym olejek lawendowy używany jest jako maść wcierana w bolące mięśnie, stawy oraz „korzonki”, a także na miejsca stłuczone, zwichnięcia i miejsca dotknięte paraliżem.

Suszony kwiat lawendy jest jednym ze składników „ziół prowansalskich”, popularnej przyprawy, którą można przygotować również samodzielnie, łącząc zioła uprawiane we własnym przydomowym ogródku.

Możemy przygotowywać lawendowy olej, ocet, syrop, cukier, które wykorzystamy we własnej kuchni przy przygotowywaniu potraw mięsnych (baranina, jagnięcina, drób, ryby) lub deserów (ciastka, lody, kawa, lemoniada).

Niestety, jak już wspomniałam, w moim lokalnym środowisku wiedza na temat możliwości zastosowania lawendy jest niewielka. Lawendą nie są zainteresowane również lokalne kwiaciarnie. I dlatego lawenda w postaci suszu, wianków czy bukietów świeżych jest trudna do sprzedania.

Na pewno nie jest to sposób na główne źródło dochodu, należy potraktować ją jako roślinę przynoszącą dodatkowy, niewielki dochód. Pozyskiwanie suszu, wicie wianków czy ścinanie lawendy na bukiety jest czasochłonne, a cena gotowego wyrobu nie jest adekwatna do nakładu pracy. Ponadto, producenci lawendy nie mogą liczyć na odbiór suszu przez polskie firmy przetwarzające zioła, ponieważ te importują lawendę z Francji i Bułgarii.

Klienci indywidualni zaś, oczekują bardzo niskich cen na bukiety czy wianki. Przyznam, że jest to raczej moje hobby, z którego niełatwo zrezygnować, ponieważ bardzo lubię tą roślinę. Sprzedaję wyroby lawendowe głównie na lokalnych letnich imprezach typu jarmarki, ponieważ odwiedzają je wtedy turyści, którzy, w przeciwieństwie do społeczności lokalnej, chętniej kupują lawendowe wyroby.

Proszę powiedzieć, czy oprócz lawendy uprawia Pani inne rośliny?

Prowadzimy wraz z mężem niewielkie gospodarstwo ogrodnicze, które istnieje od 1986 roku. Naszą pierwszą uprawą była gerbera, ponieważ w latach 80-tych XX w. była dobra koniunktura na kwiaty cięte. W kolejnych latach zaczęliśmy uprawiać w dwóch szklarniach wiosną balkonowe i rabatowe rośliny ozdobne, a jesienią chryzantemy. Przez 4 lata powierzchnia uprawy roślin ozdobnych powiększyła się o dwa tunele nieogrzewane, a „przygoda” z chryzantemą trwała aż do 2006 roku.

Bazylia.

Ze względu na problemy zdrowotne jednego z nas zdecydowaliśmy się zmienić nieco profil naszej działalności. Od 2013 roku postanowiliśmy zająć się uprawą ziół w doniczkach. Zlikwidowaliśmy nieogrzewane tunele i obecnie sadzonki ziół uprawiane są na powierzchni 230 metrów kwadratowych, w dwóch nieogrzewanych szklarniach.

Uprawiamy zioła w doniczkach przeznaczone do obsadzania rabat i ogrodów, do dalszej uprawy pojemnikowej albo do bezpośredniego spożycia. Sprzedajemy je na lokalnym rynku.

Sadzonki ziół produkujemy z nasion i z rozsady, które kupujemy od specjalistycznych firm holenderskich za pośrednictwem polskich przedstawicieli tych firm.

Zestaw ziół przyprawowych.

Najpopularniejsze obecnie zioła to mięty w różnych odmianach, oregano i bazylia zielona oraz lubczyk. Mniej chętnie kupowane są: tymianek, rozmaryn, majeranek, kolendra, melisa, kocimiętka, bazylia czerwona czy bylica piołun oraz ruta. Trudno sprzedają się również nowości, takie jak werbena cytrynowa (Lippia citriodora), słodkie azteckie ziele (Lippia dulcis), kolendra wietnamska (Polygonum odoratum), kocanki włoskie (Polichrysum italicum) czy stewia (Stevia rebaudiana), które również posiadamy w swojej ofercie. Zioła te nie zimują w gruncie w klimacie Polski i być może stąd ich mała popularność. Dodatkowo uprawiamy w doniczkach pietruszki naciowe w dwóch odmianach i seler naciowy (listkowy) oraz rozsadę pomidorów i ogórków szklarniowych i gruntowych.

Zioła w ogrodzie przydomowym.

Czy uprawa ziół i kwiatów na sprzedaż to ciężka praca?

Uprawa ziół w doniczkach jest czasochłonna, a czas poświęcony na ich pielęgnację nie jest, niestety, rekompensowany przez cenę produktu finalnego. Zwłaszcza, że my uprawiamy zioła bez użycia chemicznych środków ochrony roślin. Także w gruntowej uprawie lawendy ich nie stosujemy.

Czy widzi Pani zainteresowanie wśród młodych zostaniem i gospodarowaniem na wsi?

Miejscowość, w której mieszkam nie jest typową rolniczą wsią, ponieważ położona jest ok. 10 km od Sanoka i zawsze była „zapleczem” siły roboczej dla tego miasta. Obecnie są tutaj tylko dwa typowe duże gospodarstwa rolne. W związku z niedoborem satysfakcjonującej pracy, wielu młodych ludzi wyjechało do dużych miast lub poza granice Polski. Myślę, że kolejne młode pokolenie również wyjedzie, ponieważ w powiecie sanockim nie jest łatwo znaleźć pracę, która pozwoli się utrzymać i godnie żyć.

Zioła w ogrodzie.

Niewielu młodych ludzi wiąże swoją przyszłość z rolnictwem. Tereny, na których położona jest moja miejscowość i podobne do niej w powiecie sanockim czy brzozowskim, doskonale nadają się do uprawy ziół, ale władze lokalne i państwowe nie są zainteresowane propagowaniem tych upraw i fachową pomocą ze zbytem ziół z małych gospodarstw rolnych.

Czy profil Pani działalności to działalność rolnicza? Czy możecie się Państwo starać o dotacje na rozwój swojego gospodarstwa?

Uprawa roślin ozdobnych czy ziół w szklarniach ogrzewanych lub nieogrzewanych powyżej określonej przez ustawodawcę powierzchni jest działalnością rolniczą zakwalifikowaną do działów specjalnych produkcji rolnej. My z mężem nie jesteśmy rolnikami i nie byliśmy nimi w momencie, gdy budowaliśmy szklarnie, ponieważ wówczas nie było takiego obligatoryjnego zapisu w ustawie o działach specjalnych produkcji rolnej. To było nasze dodatkowe źródło dochodu.

Niestety, obecnie w polskim ustawodawstwie jakakolwiek pomoc na modernizację działów specjalnych produkcji rolnej przewidziana jest tylko dla rolników i tylko w konkretnym przedziale wiekowym. A to akurat nam uniemożliwia starania o środki z UE na rozwinięcie na wsi dodatkowej działalności pozarolniczej, np. warsztaty florystyczne, warsztaty ogrodnicze dla szkół, emerytów, produkcja kosmetyków z ziół czy suplementów diety, itp. Modernizacja i odpowiednie przystosowanie pomieszczeń oraz uzyskanie odpowiednich certyfikatów to bardzo wysoki koszt.

Często trafiamy również na niechęć i brak wiedzy fachowej na temat rozpoczęcia takiej działalności ze strony instytucji państwowych, które pełnią funkcje doradcze.

Zioła w ogrodzie.

Niestety, małe gospodarstwa ogrodnicze nie mogą konkurować z dużymi powierzchniami upraw czy to pod szkłem, czy w gruncie, gdzie stale rosnące koszty produkcji można zrekompensować poprzez zwiększenie ilości lub areału uprawianych roślin. I to właśnie z powodu rosnących kosztów produkcji, jak i z braku działań promocyjnych ze strony odpowiednich instytucji - małe gospodarstwa ogrodnicze przynoszą dziś niewielki zysk.

Z tego co Pani mówi widać, że uprawa jest ciężka i czasochłonna, ale warunki do uprawy ziół w Polsce czy zakładania plantacji lawendy są dobre…

Mimo, że uprawa ziół jest czasochłonna i ryzykowna ze względu na zmieniająca się „modę” na produkty pochodzenia naturalnego, nadal uważam, że na terenach powiatu sanockiego byłaby możliwa nawet na znacznym obszarze.

Rozmaryn zimujący.

Do tego jednak potrzebna jest pomoc państwa, ponieważ uprawa, ze względu na ukształtowanie terenu, nie mogłaby być prowadzona na dużych powierzchniach, więc byłyby problemy z zawieraniem umów z firmami przetwarzającymi zioła, a utrudniony zbyt produktu zniechęca rolników.

Nie mogłaby to również być główna produkcja gospodarstw rolnych dysponującym niezbyt liczną siłą roboczą, ponieważ niektóre zioła zbiera się tylko ręcznie, systematycznie, codziennie, np. kwiat nagietka czy malwy czarnej. Na pewno jest też potrzebna modyfikacja przepisów fitosanitarnych dotyczących suszenia i przechowywania ziół, ułatwienia administracyjne w założeniu lokalnej przetwórni itp.

Obecnie duże koszty produkcji powodują np. taką sytuację: kupujemy w Polsce suszony majeranek z Egiptu, ponieważ importerzy przypraw kupują go taniej, a ten polski, doskonałej jakości jest wysyłany na zachód Europy, ponieważ jest droższy ze względu na wysokie koszty produkcji i ekologiczna uprawę, wiec polski klient go nie kupi.

Chciałabym zakończyć naszą rozmowę pozytywnie, ale nie lubię kłamać. A perspektywy dla plantatorów ziół i producentów kwiatów nie są zbyt pomyślne.

Dziękuję za rozmowę!

Monika Mazurczak-Kaczmaryk

***

Wiesława Wojciechowska – poza ogrodnictwem zajmuje się także dydaktyką. Jest nauczycielką w Technikum Architektury Krajobrazu w Zespole Szkół Centrum Kształcenia Rolniczego w Nowosielcach koło Sanoka. Prowadzi zajęcia praktyczne z przedmiotu rośliny ozdobne oraz warsztaty florystyczne i kursy bukieciarstwa. Przygotowuje dekoracje pomieszczeń szkolnych z okazji różnych uroczystości, aranżację stoisk na promocje szkoły i na konkursy, w których uczestniczy szkoła oraz na lokalne wystawy okolicznościowe. Ciekawie pisze o właściwościach ziół i kwiatów oraz ich uprawie na profilu FB.

www.facebook.com/ziolowaarkadia
www.zsckr-nowosielce.pl 
e-mail: wwojciechowska@zsckr-nowosielce.pl

(Źródło: www.witrynawiejska.org.pl)